środa, 29 lutego 2012

Baza pod cienie

Dzis kilka słów o bazie pod cienie...


Uważam ze jest to jeden z niezbędnych produktów u mnie w kosmetyczce... bez niego cienie rolowaly sie juz po godzinie, wiec nie było mowy utrzymaniu ładnego makijażu oka.

nawet nie pamietam kiedy kupiłam baze Lumene i... i szał ;)



Ta baza w pełni spełnia swoje przeznaczenie. Cienie trzymają sie od nałozenia do zmycia... przynajmniej u mnie, a powieki mam tłuste i bez tego wszystko spłynełoby zanim naprawde nacieszyłabym sie "zrobionym" okiem.
Baza Lumene jest w porecznej tubeczce, która jest super rozwiązanim, szczególnie przy dłuższych pazurkach ;) jest niesamowicie wydajna- naprawde nie pamietam kiedy ją kupiłam, a dopiero teraz sie skończyła...


Jedynym minusem jest to, że nie jest zbyt łatwo dostępna. Mam na myśli sprzedaż drogeryjną, poniewaz w necie, na aukcjach, mozna ją dostać.

I własnie z tego powodu postanowiłam spróbowac czegoś nowego.
Wybór padł na baze Dax'a.


Na początku dość sceptyczna, ale teraz pełna nadziei ;)
Cienie trzymają sie równie dobrze jak pod Lumene. Fakt, konsystencja ciut inna...
Słoiczek, nie przepadam, ale ten jest o tyle szeroki, że bez problemu nabieram porcje kosmetyku opuszkiem bez "zdrapywania" go paznokciem.
Z wydajnością chyba też będzie dobrze, ponieważ nie trzeba nakładać dużo bazy, a "rozsmarowuje" się ona całkiem nieźle...


Tak wygląda sprawa baz pod cienie...
Polecam! Nie zniechecajcie sie jesli ta którą testujecie nie spełnia Waszych oczekiwań.
Na rynku jest wiele baz i z pewnością każda z nas trafi na cos odpowiedniego :)





poniedziałek, 27 lutego 2012

Zakupy Drogerie Natura

Wybrałam sie dziś do "Natury"... oto efekt ;)



No i mam... dorwałam "kameleona".. (410 C'mon Chameleon!)



dowiedziałam sie od jednej z Pań kiedy w danej Naturze mają dostawe... akurat Pani rozkładała towar... cienia na półce nie było... zapytałam czy dostawa z Catrice jest... Pani (no ok, młodziutka dziewczyna) przerwała układanie towarzu i zaczeła grzebanine w pudle z kosmetykami (które zupełnie nieuporządkowane poładowane były w plastikowe woreczki...) oki, do rzeczy... Pani mówi ze niee nie ma cieni... no coz... mówi sie trudno... ale w ostatniej chwili... nie mogłam tak odejsc... zapytałam "moge?" i grzebnełam w jednej z siatek... no jaaaak! jest... :)  hehe... i juz... jest mój ;)


do tego kupiłam lakier 840 Genius In The Bottle, super kolor w butelce- cos na styl benzyny... ale po pierwszej próbie na paznokciu widze ze teggo efektu raczej nie będzie... :/ a szkoda...



Kupując 2 produkty Catrice skorzystałam z Naturowej promocji i wybrałam sobie gratis.. spośrod tuszu, kredki do oczu i cienia, wziełam ten ostatni.... turkusowy 170 Don't Drink And Drive (hehe niezła nazwa)...



W samochodzie maznełam sie po ręku... i łeee... słaba pigmentacja... szkoda... ale w domu... spróbowałam na oku, na bazie... nooo i... super... bardzo fajny... połączyłam z granatem, połączyłam z zielenią... bardzo podoba mi sie ten kolor... no... uff... to tyle...



aaa, nie... w ostatniej chwili przypomniało mi sie, że czytałam b. dobre opinie o lakierze nawierzchniowym Essence Gel look...



ja naprawde musze ograniczyc to kupowanie ;)))

Pianka do golenia

Jako że niespodziewanie skonczył się mój żel do golenia, poleciałam do najbliższego sklepu i kupiłam cokolwiek... błąd!


Pianka "Venus" o której tu mowa to totalne nieporozumienie... nie nawilżała włosków, byla jakaś taka... dziwna. Spływała, zapach melona który miałam, nie był zbyt nachalny, ale troche mnie mdlił... nie wiem... moze sie uprzedziłam, ale nie kupię tego wiecej...



Szybko wróciłam do mojego ulubionego produktu, żelu do golenia "Sensual" Joanny.


Formuła żelu, który po kontakcie z wodą zmienia sie w mieciutką piankę bardzo mi odpowiada, mam wrazenie ze w ten sposób produktu zużywam o wiele mniej niz tradycyjnej pianki... nie wspominając juz ze maszynka ma całkiem niezły poślizg na tej piance, wiec i ew. zacięc mozemy uniknąć.
Skóra po goleniu jest mięciutka i ładnie pachnie :)
naprawde polecam, cena jest przystępna, a produkt naprawde dobrej jakości.




środa, 22 lutego 2012

Ziaja - Oliwka do mazażu

Lubicie masaż? ;) ja bardzo... Zwykle używałam zwykłych oliwek dla dzieci, lubie je, ale przypadkiem trafiłam na oliwke do masażu w żelu Ziaji...



Konstystencja żelowa ;) fajnie rozprowadza sie po skórze, nawilża i.... super pachnie...
Zapach kojarzy mi sie z jakimiś perfumami, które kiedys czułam w perfumerii ale nie kojarze jakimi...
to bardzo fajny i co ważne, wydajny produkt (pudełeczko ma 180ml)



w składzie: olej bawełniany, trójglicerydy z oleju kukurydzianego, witaminy E i F, eco-certyfikowaną substancję żelującą


wtorek, 21 lutego 2012

Wizyta w Naturze - Essence

W poszukiwaniu "Kameleona" Catrice odwiedziłam dzis jedną z drogerii Natura... niestety w kolejnej go nie było (ale dowiedziałam sie od miłej Pani sprzedawczyni kiedy mają dostawy i kiedy mam przjechać zeby go kupic ;) )
Nie moglam sobe odmowic poszperania w szafach... szczególnie ze były wyjątkowo zapełnione...
skorzysałam z promocji Essence 2+1 gratis...
w koszu wyprzedażowym znalazłam pare złotych tańszy rozświetlacz który mi sie spodobał, i na pocieszenie braku Kameleonka, wziełam też cień trio My Secret... ;)




Essence:

Pomadka 52 IN THE NUDE - delikatny nudziak... na moich ustach daje badzo naturalny połysk, w połączeniu z konturówkami ma drugie życie.. ;)



Konturówka 01 SOFT ROSE delikatna naturalna (troche pudrowo rózowa)...






jako gratis do promocji 2+1, z proponowanych przez Panią z Natury jednakowych cieni, lakieru i błyszczyka xxxl zdecydowałam sie na ten ostatni...





wierzcie mi, to ten sam kolor... ale cieżko zrobic mu zdięcie... (pierwsze z lampą, drugie bez)
to02 LIGHT CANDY

z kosza z przecenionymi kosmetykami skusiłam sie na rozświetlacz



 kupiłam troche z ciekawości, nigdy nie używałam tego typu produktu... w sumie za te pieniądze mozna spróbowac...
delikatne, miałkie drobinki nie powinny sprawiać "kłopotu"... zobaczymy ;)

i teraz znów cieżko uchwycic kolor :/ to ten sam puder...



 ostatni jest cień My Secret...
to 315 WALK AT SUNSET

to śliczny zestaw matowych cieni,
pierwszy jasny cień- delikatny róż, drugi- fiolet, trzeci - śliwka...
jutro przetestuje... zrobie oko a'la My Secret ;)



chyba musze troche przystopowac z zakupami...
tylko tego Kameleonka kupie ;)))

sobota, 18 lutego 2012

Essence - kilka drobiazgów

No i skusiłam sie...
byłam na wyprzedaży Essence...

takie tam... ;)

Lakiery:

 62 REACH PEACH
05 SIMPLY NUDE
01 WHITE GLAM

pierwszy to ani czerwony, ani pomarańczowy... kojarzy mi sie bardziej z kolorem cegły ;)
drugi, typowy nudziak...
trzeci...  mleczny z drobinkami... mam nadzieje ze fajny bedzie osobno jak i lakier nawierzchniowy...





Linery:

04 I LOVE NYC
03 BERLIN ROCKS



myśle ze jak za 3,99 to dobry interes ;)

wtorek, 14 lutego 2012

KissBox

Wiedziałam z netu ze dzis prawdopodobnie dostaniemy lutowego Kiss Box'a, ale w trakcie całego cieżkiego dnia zapomniałam... Więc podwójnie miło mi było, gdy po powrocie do domu pudełeczko juz na mnie czekało... :)
To mój pierwszy box, wiec z niecierpliwością zaczełam otwieranie... :)







Jestem bardzo mile zaskoczona zawartością, wszystko super...
Bardzo ciekawa jestem tuszu Isa Dory oraz kremu Bandi.
Nastepne boxy bedą juz ciut droższe, hmm... ale chyba sie jeszcze skusze...
:)

sobota, 11 lutego 2012

Essence wyprzedaż



Wyprzedaż produktów Essence:

Wyprzedaż dyskontynuowanych produktów rozpoczyna się w drogeriach sieciowych ( Douglas, Tesco extra, Super-Pharm, Hebe) 20.02 . W pozostałych drogeriach rozpocznie się między 20 a 27.02. Wyprzedaż potrwa do wyczerpania zapasów w każdym sklepie.
Cena każdego produktu- 3,99 pln
A od 27 lutego coś nowego... Marble Mania :)

czwartek, 9 lutego 2012

Biochemia Urody

Jakiś czas temu usłyszałam o kosmetychach z Biochemii Urody...

"To gotowe zestawy do produkcji kosmetyku, które:
·         zawierają odważone ilości potrzebnych składników,
·         proste i szybkie do wykonania według bardzo szczegółowej instrukcji,
·         dają gwarancje, że wykonywany produkt zawsze się uda,
·         nie wymagają dodatkowego zakupu opakowań, wagi, zlewek, cylindrów, termometru, pehametru i innych akcesoriów laboratoryjnych,
·         ich przygotowanie nie wymaga znajomości chemii, łamania sobie głowy nad matematycznymi i chemicznymi przeliczeniami miar, gęstości, procentów itp.
·         wszystkie potrzebne pojemniki, buteleczki, etykietki, mieszadełka są w zestawie."


Poczytałam troche w necie o nich, i ze względu na swoje problemy z cerą zdecydowałam sie na początek na dwa produkty, Pomarańczowy olejek myjący i cytrynowe serum.

Poniżej fotka tego co zawierała paczuszka :) Zestaw małego chemika? ;)  fiolki, fioleczki...


Wszystko jest poodmierzane, wystarczy ze zmieszamy i preparat gotowy... Opis sobie daruję, możecie poczytać na stronie BU...
Do każdego kosmetyku dołączona jest etykietka, same piszemy na niej datę (domyślnie ważności), ja wpisałam date przygotowania...

Olejek myjący... olej i emulgator, wstrząsnąć i gotowe... pachnie bosko, buzia jest czysciutka..



Serum- tu wiecej fiolek, ale tak samo, wszystko mieszamy i juz... proste, prawda?


Do serum dołączone mamy dwa pojemniczki, jeden wiekszy (zapas), drugi z zakraplaczem do regularnego stosowania...

Nie chciałam sie sugerować opiniami z netu, że to działa itd, wiem ze po dwóch dniach cudów nie będzie, ale... stosowałam serum na noc... (dziwne uczucie, nakładac olej na twarz) i juz po dwóch dniach byla ona jakaś taka... :)) Po dwóch tygodniach, pory jakby sie zmniejszyły, buzia powoluteńku, ale chyba zeczyna się regulowac... Ostatnio nawet dawno niewidziana koleżanka potwierdziła ze wyglądam jakoś korzystniej ;)

Testuję dalej... mam nadzieje ze po wyczerpaniu obu preparatów będe róznie pozytywnie nastawiona do nich jak teraz ;)
aaa... i mam chrapke na jakiś fajny hydrolat, ale narazie wyczerpię swoje zapasy wód micelarnych ;)